Kulturalnie byłoby odpowiedzieć- np. dzięki albo kit ci w oko. Przynajmniej wiedziałbym na czym stoję a tak mam wrażenie jakbym mówił do ściany. Mam wiele ciekawszych rzeczy w życiu do zrobienia od korygowania czyiś błędów w czasie wolnym.
Zgadzam się w zupełności, że kulturalnym jest odpowiadanie na zadane pytanie lub pozdrowienia, ale jeżeli otrzymuje się sygnał, że nie jest ktoś zainteresowany w "feedback-u", co mnie spotkało, to nie narzucam się ze swoim komentarzem. Jestem wdzięczny za uwagi, które wszystkie dokładnie czytam i stosownie się do nich odnoszę, jak do swoich i innych zdjęć. Zwracam uwagę, że przypisanie powyższego skanu nie było błędne, a jedynie można by mówić w tym przypadku o uzupełnieniu. Zatem stwierdzenie o "korygowaniu czyiś błędów" jest nadużyciem. O poświęcaniu wolnego czasu na stronę, każdy z użytkowników decyduje samodzielnie, co jest domeną wolnej woli. Dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze korygujące i kreujące, są jak każdy merytoryczny komentarz - bezcenne.
No proszę- a jednak można. Wyobraź więc sobie taki system komunikacji w wojsku- ktoś coś zgłasza do centrali- a dyżurny milczy. Sensowne prawda? W takim razie się pięknie różnimy. Ładna dyplomatyczna odpowiedź więc ja też pokuszę się o ładne słowa. Ktoś kto nie docenia mojego czasu na mój czas nie zasługuje. Są miliony ludzi bardziej na to godnych . Zresztą nie wierzę w wolną wolę człowieka- z racji tego, że w życiu istnieją miliony czynników, na które nie miałem żadnego wpływu-podobnie jak każdy śmiertelnik. Bezcenne? Śmiechu warte. W takim razie dla ciebie jednego na portalu wyczerpał się mój limit komentarzy. Niech pocieszeniem będzie dla ciebie fakt, że wielu ludzi których widzę pierwszy raz w życiu na oczy nie odpowiada na Dzień dobry zwyczajowe. Można i tak, mnie wychowano inaczej i nie mam zamiaru tego zmieniać. Nie będę pomagał komuś kto jawnie mnie olewa- sorry bardzo skoro tak lubisz angielskie słowa. I nie martw się Marku o bezczelność- ostatnio tak pewnego księdza zjechałem, że facet prawie eksplodował. Ma święcenia i co z tego?- facetowi wybzdurało się, że jest głosem Boga na Ziemi i ma prawo do głoszenia bredni z ambony. A ja właśnie zostałem stworzony do tego, żeby niektórym ludziom zbyt wybujałe ego hamować.
Scena w pochodzie nawiązuje do wizyty w Złotoryi króla Prus Fryderyka II wielkiego z dniu 17 sierpnia 1772 r. Przyjechał do Złotoryi w związku z pożarem części miasta. Spaliły się kamieniczki przy dzisiejszej ul. Marii Konopnickiej. Król wyłożył pieniądze na odbudowę.